Make a game of finding something positive in every situation (Bawcie się w wyszukiwanie pozytywów każdej sytuacji) - radzi Brian Tracy, światowej sławy konsultant amerykański.

I dodaje: Ninety five percent of your emotions are determined by how you interpret events to yourself  (75%  waszych emocji zależy od tego, jak sami interpretujecie wydarzenia.) Abraham Lincoln stwierdził to znacznie wcześniej i prościej: ‘Zakres szczęścia człowieka zależy od niego samego’. Przytaczam tę radę, gdyż jej słuszność potwierdzają mądrości ludowe wielu innych  narodów. Anglicy twierdzą, na przykład, że every cloud has a silver lining (Każda chmura ma srebrną obwódkę).  My, Polacy, jak to Polacy, idziemy  śmielej i dalej: ‘Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło’. Tylko z obowiązku wspominam zawistne: ‘Szczęście głupim sprzyja’. Z mądrością narodu się nie polemizuje i zazwyczaj się ich nie sprawdza. Dlatego  jestem ciekaw, jak Brian Tracy sprawdził, że to akurat 75% naszych emocji zależy od nas samych. A jeszcze bardziej, dlaczego akurat 25% moich emocji ode mnie nie zależy i które to są.

   
Wracając do szczęścia, którym tak hojnie  okraszamy życzenia noworoczne, warto przypomnieć, że według  Pisma Świętego  ‘Szczęśliwy jest człowiek, który znalazł mądrość’. Jakby nie pomni zaleceń Pisma, rzadko życzymy bliźnim znalezienia mądrości lecz od wieków upieramy się przy zdrowiu i szczęściu. Zdrowie jest oczywiste (chyba, że mowa o zdrowiu psychicznym). Szczęście mniej.  Mimo to, szczęście zawsze występuje w towarzystwie zdrowia  zupełnie tak, jakby były równorzędne.  A przecież,  chociaż zdrowie jest bardzo ważne i w życzeniach nie powinno go zabraknąć, to wiele przemawia za  tym, że szczęście jest ważniejsze. Próbował je pogodzić Ernest Hemingway, twierdząc, że ‘Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć.’ Niestety, trzeba to uznać za pogląd stronniczy ze względu na słabość pisarza do alkoholu. Znacznie więcej dowodów świadczy o przewadze szczęścia nad zdrowiem. Choćby słynny przypadek brytyjskiego transatlantyku RMS Titanic. Titanic zatonął w roku 1912 na skutek zderzenia z górą lodową. Spośród  2228 osób znajdujących się na pokładzie zginęło ok. 1500. O ile wiadomo znakomita większość z nich cieszyła się dobrym zdrowiem. Uratowało się 730 pasażerów. Dokładnie tylu, ilu miało szczęście. No i umiało je wykorzystać. Według założyciela skautingu Roberta Baden-Powella szczęście polega na tym,  żeby ‘nie brać rzeczy zbyt tragicznie, robić co możecie najlepszego w danej chwili, życie uważać za grę, a świat za boisko’.


Nie dziwi mnie, że Józef Stalin miał tylu wielbicieli, kiedy czytam, że jego zdaniem: ‘Największym szczęściem jest określić wroga, przygotować wszystko, zemścić się, a potem pójść spać’. Nie po drodze mi z tureckim powieściopisarzem i noblistą  Orhanem Pamukiem, który pisze, że  ‘Największym szczęściem jest zaprzestanie dążenia do jego osiągnięcia.’  Zdecydowanie bliżej mam do Edgara Allana Poe, który widzi szczęście nie w poznaniu ‘lecz  w poznawaniu’, czy Dostojewskiego, dla którego ‘Szczęście nie polega na szczęściu, lecz na jego osiąganiu.’
Z moich osobistych  doświadczeń wynika, że najwięcej szczęścia jest na schodach, w drodze na górę, do drzwi,  zanim zapukamy, zanim drzwi się otworzą i zanim stanie w nich wytęskniona, ukochana osoba.

 

Dlatego najbardziej odpowiada mi przysłowie buddyjskie, które  mówi: ‘Nie ma drogi do szczęścia. To szczęście jest drogą’.  Wszystkim Czytelnikom  życzę więc w roku 2012 szerokiej drogi.

 

 

Brief styczeń 2012

Gwoździem w mózg
Leszek Stafiej 



Leszek Stafiej - Brief - Gwoździem w mózg